Jak wszyscy wiedzą, ludzie są wzrokowcami. Dla nas nie liczą się jakieś feromony, czy inne substancje chemiczne. Oceniamy innych po wyglądzie. Czy to jest dobre?
W kapitalistycznym świecie nie liczy się ogół, tylko jednostka. Nie będziemy jednak mówić tu o ustroju, ale o tym, jak ma się do tego bycie „brzydalem”. Ludzie w Polsce borykają się z bezrobociem, jednak wielokrotnie można spotkać się z dyskryminacją osoby ze względu na jej wygląd. Pracodawcy, widząc przed sobą dwie osoby o zbliżonych predyspozycjach, wybierają ludzi o atrakcyjnym wyglądzie. Często nawet gdy ta osoba ma mniejsze doświadczenie, właśnie ją wybierają. Dzieje się tak dlatego, że w dzisiejszym kapitalistycznym świecie mamy do czynienia z „rozmową kwalifikacyjną”, gdzie liczy się pierwsze wrażenie. Nawet najlepsze CV gaśnie w obliczu rudego pana o alabastrowej cerze, nosie usłanym piegami, a dodając do tego kościstą sylwetkę i krzywe zęby mamy już gościa spalonego po pierwszym podejściu. Rozmowa z nim będzie wyglądać inaczej niż z brunetem, 180 cm wzrostu, wyciągniętym wprost z solarium i o lekko ukształtowanej muskulaturze. Sami widzicie, brzydal przegrywa.
Brzydali jest wielu, wyglądają różnie, ale od zawsze są przedmiotem kpin, dowcipów i drwin ze strony „urodziwszych” od siebie. Wiem o tym bardzo dużo, bo podobnie jak inni brzydale, odbiegam od normy wyglądowej. Obojętnie, czy to gruby, łysy, wychudzony, wielkonosy, albo krzywozęby, każdy z nich chociaż raz w życiu poczuł się jakby był nikim. Spojrzenia dookoła siebie, śmiechy po kątach, głupie wyzwiska, to wszystko sprawia, że człowiekowi brakuje chęci do życia.
Do napisania tego artykułu skłonił mnie tekst o samobójstwach, bo często osobami widzącymi jedyny ratunek w śmierci są brzydale. Każdy z nas, kto kiedyś szydził z ludzkiego wyglądu, może się czuć odpowiedzialny za wszystkie dołki psychiczne brzydali, za ich załamania nerwowe i w dużej mierze niepowodzenia życiowe. Artykuł ma charakter subiektywny, bo nikt tyle nie wie o brzydalach, co oni sami. Uważam, że nie miałam źle, gdyż ludzie wyszydzają ze mnie, dopóki mnie nie poznają, ale ilu z brzydali nie ma takiej szansy. Wyrastają na ludzi zamkniętych w sobie i z kompleksami. Doprowadzają ich do tego ludzie, którzy patrzą oczami i mówią co im tylko do głowy przyjdzie. Może następnym razem, jak zobaczymy jakiegoś brzydala, nie skomentujemy go, nie będziemy się śmiać, ani też wpatrywać się z głupim uśmieszkiem na twarzy?